Trawiasta polana dobra do ujeżdzania.

Milki

Oh nie wiem czy moge a jak Cię jeszcze mocniej zranię?*jednak spojrzała na nią i bardzo delikatnie usiadła na jej grzbiecie*Boże jakaś ty dzielna!

Dżina

*wyprostowałam się i ruszyłam w stronę chłopaka galopem , stanełam przed nim tak aby mógł wsiąść *

Milki

NIe! Dżna nie udźwigniesz nas! Proszę Cię nie!

Dżina

spojżałam na nią i dałam znak chłopakowi aby nie słuchał i wsiadł

Charles

Lekko zmieszany przystanął bokiem do konia. Pogłaskał ją p grzbiecie. Po chwili znalazł się za dziewczyną xD

Milki

*poklepała Dżinę po szyji*I oc teraz?

Dżina

*zaczełam galopować w stronę zachodzącego słońca tak jak galopują dzikie konie na wolności *

Milki

*diewczyna nie wiedziała co zerobić. A jak coś jej się stanie? Jednak narazie nic nie robiła prócz płynnego ruchu z koniem*

Dżina

*pobiegłam w nieznane ludzią do tej pory miejsce, wyglądało ono jak raj na ziemi jednak oddzielał nas od niego płot*

Charles

Dżina, nie.. - powiedział cicho. - Ona chyba chce skoczyć - pomyślał

Dżina

*spojżałam na ludzi pytającym wzrokiem *

Milki

Co skończyć? Nie nzam tego miejsca*zsiadła z konia*

Dżina

*spojżałam na dziewczynę *

Milki

*przyjżała się siatce*Co to może być?*oparła o nią rękę*

Dżina

*spojżałam na chłopaka potem na dziewczynę *